Kroscienko dzien 6

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(5)
dzisiaj pobudka wczesnie rano, z racji ze miala byc pogoda i byla:D
postanowilismy sie nie poddawac i dzisiaj znowu zaatakowac podjazd na Przechybe i udalo sie choc nie bylo latwo;)
podjezdzalismy lagodniejszym podjazdem byl do wyboru jeszcze ostrzejszy ale tym postanowilismy zjechac w drodze powrotnej:D
podjazd nie byl taki prosty dosyc czesto odpoczywalismy, ale oplacalo sie gdy zaczelismy dojezdzac do szczytu i powoli naszym oczom ukazywaly sie piekne widoki:D
brat na szczycie zlapal gume, wszystko bylo by ok, bo mielismy detki, pompke tylko nie pomyslalem ze brat ma kolo na srube i nie wzialem klucza;/
ale znalazl sie jakis rowerzysta ktory uzyczyl nam klucza:)
zjedlismy mini obiad w schronisku i zaczelismy wracac (zjezdzac) i tu znowu pech, brat zlapal gume na drugim kole;/
szybka zmiana i jedziemy dalej, tylko pare postoi zeby schlodzic hamulce:D
dojazd do Szczawnicy i powrot do Kroscienka:)

Komentarze (5)

To i tak Vocal dzisiaj zaszalał.. ponad 50 km:)

azbest87 21:13 czwartek, 8 lipca 2010

dalej nie dalibysmy rady, moj brat malo jezdzi, a ten zjazd tez wysmienity:D

bubu 20:16 czwartek, 8 lipca 2010

noi dobrze ze vocal kupił te zapasowe dętki :)

Artur92 19:52 czwartek, 8 lipca 2010

szkoda ze nie pojechaliscie dalej na Radziejowa. Zjazd to masakra.

miciu22 19:38 czwartek, 8 lipca 2010

Ładnie ładnie:) ćwiczyć!:P bo ja się nie obijam;)
Pozdro!

azbest87 19:35 czwartek, 8 lipca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa gowdu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]