Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:879.33 km (w terenie 56.00 km; 6.37%)
Czas w ruchu:46:46
Średnia prędkość:18.42 km/h
Maksymalna prędkość:75.86 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:48.85 km i 2h 45m
Więcej statystyk

z Arturem po okolicy

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(0)
najpierw przez Słocine i las na górę, następnie przez Chmielnik na Magdalenke, później terenowy zjazd i tam Artur złapał gumę, trzeba było wracać i dzwonić po pomoc ;)
troszkę marszu a następnie już sam poprzez Malawe i Słocinę do domu.

Kroscienko dzien 7

Piątek, 9 lipca 2010 · Komentarze(0)
dzisiaj rozluzniajace krecenie sie na trasie Kroscienko - Szczawnica, po Szczawnicy tez;)
po poludniu znowu do Szczawnicy tym razem poogladac przygotowujacych sie bikerow do zawodow DH na Palenicy, na ktorych niestety nie dam rady byc;/

Kroscienko dzien 6

Czwartek, 8 lipca 2010 · Komentarze(5)
dzisiaj pobudka wczesnie rano, z racji ze miala byc pogoda i byla:D
postanowilismy sie nie poddawac i dzisiaj znowu zaatakowac podjazd na Przechybe i udalo sie choc nie bylo latwo;)
podjezdzalismy lagodniejszym podjazdem byl do wyboru jeszcze ostrzejszy ale tym postanowilismy zjechac w drodze powrotnej:D
podjazd nie byl taki prosty dosyc czesto odpoczywalismy, ale oplacalo sie gdy zaczelismy dojezdzac do szczytu i powoli naszym oczom ukazywaly sie piekne widoki:D
brat na szczycie zlapal gume, wszystko bylo by ok, bo mielismy detki, pompke tylko nie pomyslalem ze brat ma kolo na srube i nie wzialem klucza;/
ale znalazl sie jakis rowerzysta ktory uzyczyl nam klucza:)
zjedlismy mini obiad w schronisku i zaczelismy wracac (zjezdzac) i tu znowu pech, brat zlapal gume na drugim kole;/
szybka zmiana i jedziemy dalej, tylko pare postoi zeby schlodzic hamulce:D
dojazd do Szczawnicy i powrot do Kroscienka:)

Kroscienko dzien 5

Środa, 7 lipca 2010 · Komentarze(1)
dzisiaj pomimo kiepskiej pogody postanowilsmy wyruszyc na wycieczke, niestety w drodze na Przechybe, 6km za Szczawnica dopadla nas ulewa i po dluzszym namysle postanowilismy zawrocic:(
jak by tego bylo malo mojemu bratu rozkul sie lancuch i trzeba bylo go zbijac kamieniami;)
oczywiscie zjazd powrotny do domu po kompletnie zabloconym terenie, ludzie w Szczawnicy dosyc dziwnie na nas spogladali:)

Kroscienko dzien 4

Wtorek, 6 lipca 2010 · Komentarze(7)
dzisiaj pierwsza powazniejsza wycieczka:)
najpierw do Szczawnicy, nastepnie szlakiem wzdluz Dunajca do miejscowosci Czerwony Klasztor, stamtad czerwonym szlakiem poprzez dwie przelecze (610 i 675 m.n.p.m.) az do Lesnicy i nastepnie powrot do kraju;)
na zjezdzie do Lesnicy moj brat znowu przegrzal hamulce (203mm) tym razem bylo to czuc nosem;) dzieki temu mozna bylo odpoczac i popodziwiac widoki:)
zapomnialem dodac ze na gorze zlapal nas deszcz, przeczekalismy pol godziny, po czym ruszylismy dalej w deszczu ktory trzymal nas az do samej szczawnicy:)

Kroscienko dzien 3

Poniedziałek, 5 lipca 2010 · Komentarze(2)
dzisiaj z powodu niepewnej pogody, dzien uplynal pod znakiem wycieczek w samochodzie:)
ale oczywiscie nie moglem odpuscic sobie jazdy rowerem wiec o 21 znalazlem troszke pogody i pognalem ulica 10km od Kroscienka po czym zawrocilem i dojechalem do domku:)
chcialem utrzymac srednia 30km/h ale sie nie udalo:(

Kroscienko dzien 2

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(2)
dzisiaj malo czasu na rower,
najpierw wycieczka piesza na palenice, przy okazji obczajenie tras zjazdowych z tego wznierienia;)
pod wieczor wycieczka wzdluz Dunajca do granicy, nastepnie w polnocna czesc Szczawnicy (mega podjazd po kostce brukowej)
na gorze okazalo sie ze nie ma dalej drogi dla rowerow:(
dojazd do Kroscienka i przejazd prawa strona Dunajca, az do jakiegos podjazdu w lesie ktorym trzeba bylo podchodzic, na koncu brat na tym zjezdzie oparzyl sie sprawdzajac temp hamulcow:)

Kroscienko dzien 1

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(3)
pierwszy dzien pobytu w Kroscienku, po przybyciu na miejsce, rozpakowaniu sie i zlozeniu rowerow, krotka przejazdzka po okolicy z bratem:D
przejazd z Kroscienka przez Szczawnice do okolic wawozu Homole:)
tam odbilismy w jakas zachecajaca kamienista droge pnaca sie w gore:)
jednak z racji poznej pory i znacznego nachylenia gorki, dodatkowo nie mielismy zadnej wody, zrezygnowalismy z dalszej drogi i wrocilismy do noclegu;)